Gra LOST RPG

Sophie Holloway

Tak? Jesteś tego absolutnie pewien? Bo wiesz ja do roboty nic nie mam, więc mogę siedzieć, ale też nie będę się narzucać, więc jak...zostajesz?

Marshall

Jack uśmiechnął się lekko.
- Jeśli chcesz, zostań ze mną - powiedział uprzejmie.

Sophie Holloway

Odwzajemniła uśmiech. Dobra to zostanę na chwilę usiadła przy ścianie. Oparła się, ale miło było odpocząć. A tak w ogóle nie miałam okazji jeszcze się przedstawić przez to wszystko, nazywam się Sophie.

Fisher

[Przychodzi: Boone]

Przyszedł i odrazu na wstępie zobaczył plamy krwi.... Co się tu do cholery stało?! Zapytał zaniepokojony.... Zobaczył, że Sophie jest we krwi.... Podszedł do niej szybko.... Wszystko w porządku? Zapytał jeszcze bardziej zaniepokojony Boone....

Sophie Holloway

SOphie spojrzała na niego zaskoczona. O witaj, boone. Mi? Nic, ja jestem całkowicie zdrowa, w pełni sił. Pomagałam Jack'owi ratować tego chłopaka wskazała na kanapę. O mnie martwić się nie trzeba, bo to na zdrowie nikomu nie wyjdzie. uśmiechała się mówiąc to wszsystko. Patrzyła na rannego chłopaka z nadzieją, że wyzdrowieje. Cały czas myślałą-- ja go chyba znam...widziałam go już gdzieś wcześniej...on też przecież mnie rozpoznał-- myślała.

Fisher

No to się cieszę bardzo. A właściwie, to co mu się stało, co? Usiadłem obok Sophie....

Sophie Holloway

A żebym ja to wiedziała...Miał strzały wbite w siebie...Czy jak to tam się mówi, ja się na tym nie znam, a tym bardziej nie znam się na ich wyjmowaniu uśmiechnęła się lekko zakłopotana do Jack'a.

Fisher

Aha. I Ty je.... Przerwał na chwilę, po czym dodał: ....Wyjęłaś, tak?

Sophie Holloway

Tak...powiedziała Sophie ze spuszczoną głową.

Fisher

Żałujesz tego?

LOL

Alex wróciła z kuchni z kubkiem w ręku.
Przy drzwiach zamarła na moment w bezruchu.

Sophie Holloway

Czy żałuję? prychnęła. Mam nadzieję, że on nie umrze przeze mnie. Sophie znów się wpatrywała w tego chłopaka...--skąd ja go znam--

Fisher

A jeśli umrze? Przepraszam, ale tez musisz rozważyć tą opcję....Pomyśl co byś zrobiła jakby on umarł?

Sophie Holloway

Nie no Boone, daj już spokój co! Sophie się lekko na niego wkurzyła. Wstała i podeszła do kanapy gdzie leżał ranny. Usiadła tam i rozmyślała.

Fisher

Dobra! Przepraszam!