Gra LOST RPG

Nina

Ktoś zajął dolne lóżko?

Sal

Jack. mruknęła, jak zwykle z niesmakiem wymawiajac imię lekarza.

Nina

A, mogłas mówić od razu. powiedziała wstając. Chodź. dodała stając nad Claire.

Sal

Nie, bez przesady, nie będę go przeciez budzić wzbronila się, kręcąc z zapałem głową i tlumiąc cisnące się na usta ziewnięcie.

Nina

Jack ma tak mocny sen, sama zobaczysz, powiemy mu zeby się przeniósł na górę, rano nawet tego nie bedzie pamiętał. Chodź. ponagliła podajac jej rękę.

Sal

Przez chwilę jej blond-natura zastanowiła się, skąd Nina zna sposób spania Jacka. Potem ziewnęła, mrukneła coś w stylu 'w porzadku' i, przy pomocy Niny, wstała z kanapu.

Nina

Chodźmy. rzuciła krótko i puszczając Claire przodem opuściła salon
[wychodzi: Nina, Claire]

Nina

[przychodzi: Nina]
Była wyczerpana. Psychicznie i fizycznie. Czuła się sponiewierana jak śmieć przez kogo? przez ciężarną blondynkę. Czuła, że dała sie tez podejść i namówić na kołysankę. I masaż. Rzuciła sie na kanapę od strony bocznego oparcia i zasłoniła głowe poduszką. Kiwała nogami opartymi o boczne oparcie, czekając zaśnie. Niestety mimo zmęczenia, sen nie przychodził.

Fisher

[Przychodzi: Tobey]

Wszedł... było niesamowicie.... Zobaczył, ze ktoś leży na kanapie. Podszedł i powiedział: Cześć! Próbujesz się udusić? Zapytał ze zdziwioną miną....

Nina

Nie, usiłuję zasnąć. powiedziała wprost w poduszkę Nina, po czym odłożyła ją na bok i spojrzała na kogoś, kto jej przeszkodził. Hm Tobey, tak? Co tu robisz o tej porze? zapytała zdziwiona, bo niewątpliwie musiało być już około północy.

Fisher

Tak Tobey. Jestem tutaj pierwszy raz i przyszedłem zobaczyć te miejsce. DO czego służy komputer? Gadacie z kimś? Zapytał zdziwiony Tobey....

Nina

Nina przyjrzała się facetowi jak kosmicie. Nie miala najmniejszego zamiaru wstawać z kanapy. Ratujemy świat. Nie pytaj w jaki sposób, wpisujemy po prostu kod- tyle... A poza tym, nie czatujemy z nikim jeśli o to ci chodzi. Ten komputer to stary złom.

Fisher

Chyba w to nie wierzycie, że ratujecie świat, nie? Zapytał Tobey,ze śmiechem....

Nina

Zrzuciła poduszkę na podłogę i wstała z rozmachem. Zmrużyła oczy. A ty nie masz nic innego do roboty, tylko przychodzić tu o północy zeby nas powyśmiewać? Jak nie chcesz, nie musisz w to wierzyć, nikt ci nie kaze siedzieć w tym pieprzonym bunkrze i wciskać pieprzonego guzika. powiedziała czując, że znów nadchodzi wybuch.

Fisher

Hej. Spokojnie. Powiedział Tobey, unosząc ręcę do połowy ciała. Ja tu nikogo nie wyśmiewam, ale mi się to wydaje dziwne. Dobra. Nie przeszkadzam Ci już. Pogadam jutro o tym z kimś bardziej romownym. Narazie. Dobranoc. Powiedział Tobey wychodząc z bunkra....

[Wychodzi:Tobey]