Gra LOST RPG

Sol

- Groby wykopane - zdał krótką relację.

Troyon

Westchnął ciężko i wstał.
-Chodźmy. - powiedział do Sawyera.

Sol

Skinął głową i wyszedł z salonu.

[wychodzi Sawyer]

Troyon

[wchodzi: Jack]

Obudził Michaela, wziął walizkę z bronią i poszli na plażę.

[wychodzą: Jack, Mike, walizka]

[mam nadzieję, że się nie obrazisz Wilku, że sobie ubezwłasnowolniłam Mike'a]

Marshall

[przyłazi marshu]

Przylazł i siednął.

Sal

Weszła do salonu i klapnęła tyłkiem na kanape obok Marshalla.

Marshall

- I? - zapytał, wykazując się nieprzeciętną elokwencją.

Sal

Zastanawiam się, jak ci to powiedzieć jakoś delikatnie. Tak, zebyś nie zaczął rzucać sprzetami o ścianę. powiedziała.

Marshall

- Jesteś w ciąży? - zapytał ze zniecierpliwieniem.

Sal

Skinęła głową.

Marshall

Marshall wstał gwałtownie.
--Kurwa, kurwa, kurwa, ja pierdolę, kurwa-- pomyślał inteligentnie.
Miał ochotę rozpierdolić cały bunkier, ale powstrzymał się, gdyż przyszło mu do głowy, że być może Polly chce dziecka.
Przez długą chwilę nic nie mówił, gapiąc się na Polly jakby zobaczył ją pierwszy raz w życiu.
- Jak damy mu na imię? - zapytał w końcu drżącym głosem.

Sal

Jak chcesz. wzruszyła ramionami. Ja na razie przetrawiam tę informację o ciąży. Cholera jasna mać.

Marshall

Marshall siednął obok Polly i zamilkł.

Sal

Przytul mnie. poprosiła po chwili.

Marshall

Marshall przytulił Polly, odruchowo zerkając na jej brzuch, jakby za chwilę miał spęcznieć, a potem wsytrzelić z siebie bachora.
--Jestem za młody i za przystojny na ojca... i w ogóle jestem złym skurwielem, a nie opiekuńczym tatusiem...-- pomyślał z rozpaczą.
- W zasadzie, dzieci są fajne... - stwierdził po dłuższej chwili, z taką miną jakby dostał zatwardzenia.