Gra LOST RPG

Orick

Charlie spojrzał na Flor.
NIEEEEEEEE! TYLKO NIE ONA! Charlie zerwał się na równe nogi i niemalże spadł z tego, na czym leżał.

Marshall

Jack nie tracił zimnej krwi w takich sytuacjach i przytomnie przytrzymał Charliego, jednocześnie uważając na jego ranę.
- Spokojnie, Charlie. Nic ci nie grozi.
Jednocześnie rzucił Flor dziwne spojrzenie.

Scheat

Flor stanęła jak zamurowana, mając pewność, że jak do tej pory niczego jeszcze Charlie'emu nie zrobiła.
Co z nim jest? spytała Jacka Gdzie go znaleźliście, to ważne.

Marshall

- W dżungli... - powiedział Jack, nie mówiąc nic o samolocie.

Orick

Charlie zaczął dziwnie dygotać i zbladł
To ona... to ona mnie postrzeliła! Ryknął...
I wpadł w histeryczny, autentyczny twarz.
Boże, co ja zrobiłem... Wyłkał. Co ja zrobiłem... WIDZICIE TĄ KREW? Zawołał przez łzy. TO KREW LUKE'A! Zabiłem Luke'a! Ryknął Charlie i znów popadł w płacz.

Marshall

Jack zbladł.
- Charlie! Co się stało?! - zapytał ostro.

Scheat

W dżungli? Posłuchaj, przyprowadzasz mi go w takim stanie do bunkra, wrzeszczącego na mnie jak opętany i mówisz, że w dżungli?
zirytowała się Flor
równie dobrze mogłes powiedzieć: 'na wyspie'

Orick

Charlie uspokoił się nieco.
Postanowiłem spotkac się z Lukiem... On... on zawsze mi pomagał... On ostrzegł przed atakiem na Claire... rozmawiałem z nim... nagle po porstu... wyjąłem nóż... i ... zabiłem go... Charlie w tym miejscu wybuchnął płaczem, niczym małe dziecko. Trząsł się histerycznie - Był zapewne w szoku lub dostał ataku histerii.

Marshall

Jack przełknął ślinę.
- Zabiłeś go? - powtórzył z niedowierzaniem. - A kto strzelał do ciebie?

Scheat

Flor uklękła przy jego łóżku
charlie, nie mogłam cię postrzelić, bo cały czas byłam tutaj, więc ot, że ty postrzeliłes Luke'a tez pewnie było przywidzeniem wyjaśniła powoli i spokojnie

Orick

Charlie nic nie mówił. Siedział cicho i kołysał się niespokojnie.
Miałem zwidy, że to Flor... ale ona była z wami, prawda? Zapytał niespokojnie.

Marshall

Jack spojrzał na Flor.
- Nie, nie była z nami - powiedział powoli, po czym dodał - Była w bunkrze...
--Chyba.--

Scheat

Jack, daj spokój
odpowiedziała na jedo absurdalnie spłoszone spojrzenie
myślisz, że wyszłabym i postrzeliłabym Charlie'ego? Niby po co? Zresztą sprawdź sobie licznik kodu, nikt inny go nie wpisywał, na nim widać wyraźnie, że wpisałam go dwadzieścia minut temu

Orick

Więc... nie wiem kto Charlie załamał ręce i spojrzał tępo w podłogę.

Scheat

Jesteś pewien, że ci sie nie zdawało, mogłeś się.. no sam postrzelić, przez przypadek..
popatrzyła na jego przekrwione oczy..