Gra LOST RPG

Sal

Są takie wielkie, metalowe drzwi. Ten świr przez nie wychodził. przypomniała sobie Polly, zwijając papierek po czekoladzie i wkładając go sobie do kieszeni.

Marshall

- A ja idę zwiedzać dalej... - powiedział Marshall i wyszedł.

[wychodzi marshall]

Nina

Nina dokończyła swój batonik. Potem pójdziemy to zbadać... wstała i zaczęła przeglądać regały. Książki... albumy... reprodukcje. Podeszła do szafy i otwarła ją. Jack, Polly, Jezu, patrzcie co znalazłam. Raj dla domorosłej amatorki farmaceutyki czyli dla mnie... powiedziała uśmeichając się szeroko i odsuwajac na bok, prezentując cąły arsenał leków.

Marshall

- Cudownie... - powiedział Jack. - Dzięki tym lekom, pozbędziemy się wszystkich chorób - wymamrotał, uradowany.

Sal

Hej, tak sobie pomyślałam Polly usiadla na oparciu kanapy. Możnaby tu w zasadzie rpzenieść Simona, nie? Żeby dochodził do siebie w łóżku, nie na gołej skale.

Nina

No ba, widzisz jaka jestem cudnowna... zażartowała Nina puszczajac oko Polly i zamykajac szafę. Obejrzałyśmy juz wszystko?
Na propozycję Polly pokiwała głową. Jasne, świetny pomysł...

Marshall

Propozycja Polly o czymś mu przypomniała.
- Przede wszystkim musimy ustalić czy mówimy wszystkim o bunkrze czy nie... - powiedział poważnym głosem.

[przychodzi marshall]

Marshall przyszedł i usiadł na kanapie, przeczesują mokre jeszcze włosy.
- Nie ma to jak ciepła woda... - powiedział.

Sal

Chyba lepiej powiedzieć, nie? Nie jestesmy jakąś wyzszą kastą, do cholery, inni tez maja prawo postac pod ciepłą wodą i zeżreć czekoladę.

Nina

Wszystkim na pewno nie... powiedziała Nina, zrzucajac buty i siadajac na kanapie po turecku.

Marshall

- Nie o to chodzi... - mruknął Jack. - Ale jeśli powiemy wszystkim, to mogą chcieć tutaj mieszkać... A wszyscy nie mogą.

Marshall wzruszył ramionami.
- Ja w każdym razie będę przychodził przynajmniej pod prysznic...

Nina

Ja zamierzam tu dzisiaj spać. Potem mozecie mnie spróbować wyrzucić, ale ostrzegam naciskanie guzika to intrygujące zajęcie i będę się zapierać rękami i nogami o futryny...

Sal

To co? Wyodrebnaimy grupę "lepszych", mówimy tylko im? Daj spokój, plotka o bunrkze i tak się rozejdzie. powiedziała, opierając sie plecami o ścianę regału.

Marshall

- Polly ma rację... - wtrącił nieoczekiwanie swoje trzy grosze Marshall. - Co nie oznacza, że wszyscy muszą się tu wpychać...

Nina

Powiemy na pewno tym którzy juz wiedzieli o włazie, ze udało nam się go otworzyć, co w nim znaleźliśmy i tak dalej. Ale nowym osobom? Że nie wszystkim to jest jasne, ale kto podejmie się wybrania tych "lepszych"? zapytała niepewnie.

Marshall

- Powiedzmy wszystkim, ale nie mogą się tu pchać wszyscy, którzy chcą... - mruknął Marshall, spoglądając na Jacka, który powiedział:
- Marshall chyba ma rację...