Gra LOST RPG

Troyon

Nie odpowiedział. Dyskusje nie miały sensu. Cofnął się nieco, przykucnął i rozwiązał buty. Potem zrzucił z siebie resztę ubrania i nagi podreptał pod prysznic, odkręcając zimną wodę.

Sol

Wywróciła oczami z irytacją i zrzuciła z nóg buty, wchodząc za Murphym pod prysznic. W ubraniu.
- Świetnie. Teraz oprócz dziury w plecach będziesz jeszcze przeziębiony.

Troyon

-Scarlett -westchnął, spoglądając na dziewczynę-Wyjdź i przebierz się w suche rzeczy -powiedział, wiedząc, że na pewno go nie posłucha. Odwrócił się tyłem do strumienia wody i prychając pozwolił by woda spływała mu po plecach.

Sol

- Sam wyjdź i przebierz się w suche rzeczy - prychnęła w odpowiedzi.

Troyon

Pokręcił głową i wygiął lewą rękę, nieudolnie próbując umyć sobie plecy.

Sol

Wywróciła oczami i rzuciła mu spojrzenie spod zmrużonych powiek.
- Jeśli będziesz się mył w tym tempie, to Jack szybciej zdąży się zestarzeć - prychnęła.- Odwróć się.

Troyon

-Poradzę sobie -powiedział, choć dobrze wiedział, że sobie nie radził. Gdyby chociaż mógł korzystać z prawej ręki.

Sol

- Pewnie. A mi wyrośnie penis - stwierdziła ironicznie. - Odwróć się.

Troyon

-Boże, jaka ty jesteś uparta -rzucił i odwrócił się do niej tyłem.

Sol

Nie odpowiedziała. Wzięła prysznic i obmyła mu plecy delikatnie, po czym namydliła je starannie, omijając wiadome miejsce. Następnie spłukała wszystko w ten sposób, żeby mydło nie dostało się do rany.

Troyon

-Dzięki, a teraz wyłaź i się przebierz -zarządził, zakręcając wodę i momentalnie zaczynając się trząść z zimna.

Sol

Wyszła spod prysznica, wzdrygając się z zimna. Ściągnęła z suszarki ręcznik i podała go Murphy'emu.

Troyon

Dzwoniąc zębami i napinając mięśnie, zaczął się wycierać, co szło mu niezwykle wręcz wolno.

Sol

- Nie mogę na to patrzeć - mruknęła do siebie pod nosem, zdecydowanym krokiem podchodząc do Murphy'ego i wyrywając mu ręcznik. Powycierała mu plecy dokładnie, z zaniepokojeniem stwierdzając, że rana nadal krwawi. Oddała mu ręcznik, resztę zostawiając jemu i wzięła kolejny, narzucając go na siebie - nie chciała się przebierać, bo miała zamiar jeszcze wziąć prysznic, a było jej strasznie zimno.

Troyon

Wytarł się do końca i wciąż dzwoniąc zębami podniósł porzucone spodnie, na których teraz radośnie zagościła plama krwi. Wrzucił je do pralki, a z suszarki wyjął swoje inne spodnie i naciągnął je na siebie.
-Scar, przebierz się do cholery -rzucił, widząc, że dziewczyna stoi w mokrych ubraniach.