Gra LOST RPG

Marshall

- Dobry pomysł - powiedział Marshall, patrząc na Jacka.
- Wiesz co, doktorku? Przypomina mi się powiedzenie, że głupi ma zawsze szczęście...

Nina

Na pytanie Troy skinęła niewyraźnie głową. Zrobiła ręką w powietrzu niezidentyfikowany ruch, po czym powiedziała niewyraźniei icho, tak ze usłyszała ją tylko blondynka Muszę się przewietrzyć. Zrobiła chwiejny manewr odwrócienia się na pięcie i opuściła kuchnię.
[wychodzi: Nin]

Sol

[Przychodzi Scarlett]

Stanęła tam, gdzie przed chwilą stała Nina, z oszołomieniem patrząc na ludzi znajdujących się w kuchni, a głównie na leżącego nieprzytomnie Matta.

Coś w tym jest mruknął, uśmiechając się ironicznie. Co nie zmienia faktu, że na wyspie jest kilku mądrych ludzi i chyba powinniście go zakopać dodał, wskazując nogą na Matta.

Sal

Teraz dopiero czula się jak idiotka.
Obserwowała całe zajscie bez najmniejszego ruchu powieką tylko dlatego, ze bała się cokolwiek zrobić w obecnosci Simona. Odetchnęła głębiej i - mając nadzieję, ze nikt jej do tej pory nie zauwazal - opuscila kuchnię.

[wychodzi; polly]

Marshall

Jack uklęknął obok Matta i, nie zważając na komentarze Sawyera i Marshalla, zaczął sprawdzać co z nim...

- Szkoda fatygi na kopanie grobu - stwierdził Marshall. - Lepiej go utopić... Razem z Panem Warchlakiem...
Usmiechnął się złośliwie i wyszedł za Polly.

[wychodzi marszal]

Troyon

Chłopcy, przepraszam, że się wtrącam, ale może na początek zabierzecie mu spod ręki ten nóż co tam się pałęta po podłodze, na wypadek żeby nie miał czym wierzgać jak się przebudzi - powiedziała szybko i skrzyżowała ręce na piersi.
Nie miała pojęcia dlaczego w sytuacjach stresowych potrafiła działać sprawnie, a gdy nic się nie działo nie była w stanie normalnie się przedstawić bez spłonięcia rumieńcem lub zająknięcia.

Sol

Skoro towarzystwo się już rozchodzi, to ja chyba się chyba również pożegnam stwierdził, wychodząc z kuchni.

[wychodzi sawu]

Marshall

- Simon, pomóż mi - powiedział Jack do Simona. - Trzeba go przenieść na łóżko...

Sophie Holloway

[wchodzi: Sophie]
Weszła ku rozpaczy napatoczyła się na Sawyera. Minęła go i podeszła gdzie leżał nieprzytomnie chlopak. Co z nim?

Fisher

[Przychodzi: Boone]

Przyszedł i po słowach Tryol, zabrał nóż i schował za pasek. Potem zapytał wystrzaszony: Co się tu stało?!

Sol

Scarlett oparła ręce na biodrach, patrząc z irytacją na Jacka.
Okej, opatrzysz go, wyzdrowieje, wszystko będzie pięknie i tak dalej. A zastanawiałeś się nad tym, że to może być psychopata? co masz zamiar z nim zrobić?

Marshall

- Nie wiem - powiedział zirytowany. - A co? może mam posłuchać tych idiotów i zakopać go albo utopić, co?

Troyon

Scarlett ma rację - powiedziała cicho - Może da się go jakoś odizolować, zamknąć gdzieś.

Fisher

Oszlałeś?! Dlaczego miałbyś to robić, co?! Zawrzeszczał Boone....

Sol

Szczerze? Gdyby to ode mnie zależało, już by leżał w piachu.
Usiadła na jednym z krzeseł, nadal nie spuszczając wzroku z doktora.