Gra LOST RPG

Wilk

Po chwili pozalowal, ze zdcydowal sie na druga kawe. O ile znecanie sie nad nia bylo przyjemne, jej obecnosc stawala sie coraz bardziej irytujaca.

Debi

Cisza. Debi nie lubiła ciszy, chcąc ją przerwać zaczęła uderzać głową Contu o drzwi szafki. Dzwięk, który wydobywała przyjaciółka usatysfakcjonował ją- zaczęła śpiewać:
ups aj did it egen aj broken jor hart.. oł bejbe, bejbe..

Sal

Poczuła, ze jeśli Debi zaraz nie przestanie, wyciągnie ją z szafki zza kłaki i utopi pod prysznicem.
Kiedy po uplywie minuty Debi nadal podśpiewywała z szafki, Polly parsknęła dziwnym rodzajem zrezygnowanego śmiechu i kopnęła nieznacznie w drzwi szafki.

Wilk

W koncu ujrzal zbawienne dno kubka. Gdyby Polly nie byla zaledwie metr dalej, westchnaby z ulga. Podszedl do zlewu, podwinal rekawy i, zupelnie ignorujac stojaca tuz obok dziewczyne, zaczal myc kubek.

Sophie Holloway

Sophie zaczął denerwować śpiew Debi. Debi! Proszę skończ już ten piękny koncert i wyłaź.

Sal

Przez moment stala bez ruchu, obserwując myjącego filiżankę Simona, potem gwałtownie odsunęła się o krok w tył.
Sytuacja robiła się coraz bardziej męczaca. Debi podśpiewywała spod blatu, reszta zajmowała się obserwowaniem jej, Simona i Marshalla, ktory najwyrazniej postanowil zdusic w sobie wszelaki zaczepki.

Debi

Przez moment siedziała w ciszy.
Mógłby mnie ktoś stąd wyjąć? zapytała po chwili, głaskając Contu po głowie.

Sophie Holloway

Sophie lekko wkurzona wstała i podeszła do szafki. Otworzyła drzwiczki i podała rękę dziewczynie Wyłaź Debi

Debi

Debi podała jej ręke.
Pa, pa szafko! powiedziała Debi, machając w jej stronę.
Simu! Jak dobrze, że przyszedłeś. Gdzie jest Shannu? zapytała, podskakując w jego stronę.

Sol

Kłótnia zazwyczaj oczyszcza atmosferę rzucił z kpiącym uśmiechem, patrząc w kierunku Polly i Simona.

Sophie Holloway

Sophie pomogła jej wyjść i wróciła na swoje miejsce. Usiadła i obserwowała tą całą dziwną sytuację.

Wilk

Odstawil czysty kubek na stol i, ignorujac uwage Sawyera, odwrocil sie do Debi.
W jaskiniach. powiedzial wycierajac rece o spodnie.

Sol

Albo dobry seks rzucił. Chociaż w tym przypadku lepsza by była kłótnia dodał z kpiącym uśmiechem.

Sophie Holloway

--ależ on jest głupi-- A ja dam tobie radę Sawyer, daj im spokój i nie dawaj im swoich wspaniałych rad powiedziała nawet na niego nie patrząc.

Debi

Dlaczego już nie leżycie razem nadzy, wtuleni w siebie? zapytała Debi, mrugając powiekami.
Dzięki Sophu. Bez Ciebie nie wyszłabym stamtąd. Ani ja, ani Contu powiedziała, dźgając lalką w bok Pollu.
Lubi Cię