Gra LOST RPG

Nina

Pokręciła zrezygnowana głową i równiez sie uśmiechneła. Teraz to już zupełnie nie wiem, jaki cel miałaby kołysanka. Nie można fantazjować i bez niej? Powiedziałabym nawet, że bez czegoś tudziesz kogos mruczącego nad uchem ma sie większe pole do fantazjowania, ta przynajmniej mi się zdaje...

Sol

Fantazjowanie o kobiecie śpiewającej ci kołysankę stwarza piękny kontrast. Mruczenie do ucha swoją drogą, ale kołysanki są takie niewinne, a fantazje takie... różnorodne, że od razu ma to inny smak odpowiedział, uśmiechając się szeroko. Jeśli chcesz, możemy spróbować.

Nina

Boze, chyba nie ośmieliłabym się śpiewać kołysanki swojemu idolowi, tymbardziej, ze mógłby mnie wyśmiac. Ani vice versa. dodała po chwili. Nie jestem tak odwazna, w gruncie rzeczy tylko niesmiała fanka ze mnie. usmiechnęła się.

Sol

Pomyśl o tym, że to może być ostatnia okazja odpowiedział, nadal bawiąc się kubkiem. Prawdopodobieństwo, że się jeszcze spotkamy jest bardzo nikłe, a później do końca życia będziesz żałowała, że nie skorzystałaś z sytuacji.

Nina

Sawyer, nie znam żadnej kołysanki, wiec choćbym nawet chciała, nie da rady... powiedziala rozbawiona. Chyba ze ty m cos zaspiewasz, w cudnowny sposób klapka w mojej pameci odblokuje się a ja sobie przypomne piękną kołysankę z dzieciństwa. prychnęła.

Sol

Poszerzmy więc zakres, nie musi być kołysanka. Ulubiona piosenka, północ, świece, szum morza i te sprawy ciągnął, obserwując Ninę. Zobaczysz, będzie fajnie. Tylko powstrzymaj swoje żądze, bo, jak już wspominałem, muszę się wyspać, więc nie będę miał dużo czasu na zabawę.

Nina

Jesteś niemożliwy. roześmiala się. Ale ja chyba odpadam, zanim nastanie północ usnę, chociazby na stojąco. skłamała gładko nie wspominając nawet o swoim dzisiejszym urlopie jak rownież o tym, że przelżała całe popołudnie paląc papierosy i wpieprzając czekolade. To był bardzo męczący dzień. oznajmiła uśmiechając się do własnych myśli.

Fisher

[Przyszedł: Boone]

Przyszedłem, wziąłem coś do picia... usiadłem i jadłem... Cześć! Powiedziałem wszystkim....

Nina

[wszystkim dwóm osobom xD]
Cześć. uśmiechnęła się do Boona. Co tam słychać? zapytała uprzejmie.

Sol

Więc należy ci się teraz trochę przyjemności, czyż nie? odpowiedział Sawyer, nie zwracając najmniejszej uwagi na Boone'a.

Nina

Cóż pewnie tak, ale... chyba powinnam pogadać z Claire i z... z Jackiem też. A kołysanki automatycznie ukrócą mi wieczór, uśpią i tak jakbym już pogadała. uśmiechnęła się. Poza tym plaża... jest tak daleko... powiedziała siadając na krześle niczym sześćdziesieciolatka.

Sol

Kobieto, szybciej bym zaciągnął naszego wyspowego doktorka do łóżka, niż ciebie zmusił do śpiewania odparł Sawyer, odchylając się na krześle. Daj spokój, na gadanie będziesz miała czas. To jedyna okazja uśmiechnął się szeroko.

Nina

No ale co ja ci zaśpiewam? Nawet nie wiesz jak fałszuję... powiedziała obronnie. Poza tym, pomyśl, jakie to dziwne... nie moge zaśpiewać ci tej kołysanki tutaj? zapytała wiedząc z góry, ze raczej ta opcja odpada. Z jednej strony była ciekawa co też zaśpiewa Saywer ale z drugiej fakt, propozycja była dziwna, szczególnie ze w wykonaniu Sawyera.

Sol

Odpada. Tutaj bym się nie zdążył nawet skupić, poza tym, nie jesteśmy sami, jak już zauważyłaś powiedział, akcentując wyraźnie słowo 'sami' i nadal ostetntacyjnie ignorując Boone'a. Chyba nie odmówisz mi spełnienia ostatniego życzenia, rudzielcu?

Sophie Holloway

[przychodzi: Sophie]
Hej! Nie przeszkadzam? zobaczyłam grupę ludzi. Na razie nikogo tu nie znałam...trzeba to zmienić.