Gra LOST RPG

Marshall

- Odkąd pamiętam - wzruszył obojętnie ramionami. - Chociaż wcześniej podobno też...

Nina

To ja jednak miałam szczęscie z tym moim. Chociaż widywałam go dwa razy w roku, wtedy myślałam, ze gorzej być nie może... powiedziała bębniąc palcami w szklankę.

Marshall

- Zawsze może być gorzej - powiedział Marshall. - Ale za dużo już o mnie wiesz, powiedz mi lepiej coś o sobie...

Nina

O sobie? Właściwie z grubsza już wiesz to co ostatnio wstrząsneło moim życiem... Wiesz tak sie zastanawiam, czemu wtedy nie zlałam Michaela, kiedy tam do niego pojechałam. Ciebie zbiłam z dużo błahszego powodu... powiedziała zamyślona.

Marshall

- Bo wtedy nie miałaś na to sił - stwierdził Marshall. - A teraz zdążyłaś jakoś ochłonąć i przyjść do siebie, więc się wyładowałaś... I prawdopodobnie dostało mi się nie tylko za siebie, ale jeszcze za niego.
Wstał i usiadł na blacie.
- Ale jak się stąd wydostaniemy, to mogę go sprać - uśmiechnął się lekko.

Nina

Wiesz, to całkiem możliwe. akurat na ciebie trafiło. Tylko że... nigdy w życiu nikogo nie pobiłam. I to jest dziwne. powiedziała zakłądajac nogę na nogę. A propozycja całkiem kusząca, gdyby nie to, ze nie chcę miec z nim juz nic wpsólnego. Nawet zemsty... Zaraz po tym, kiedy to się stało... zresztą nieważne.

Marshall

- Mów - powiedział natychmiast Marshall. - nienawidzę jak ktoś zaczyna i nie kończy.

Nina

Przewróciła oczami Oj no... miałam ochotę go tak urządzić, zeby się nie pozbierał. Najlepiej coś w firmie, zeby stracił wszystko, kasę i pozycję. Ale włóczenie się bez celu po ulicach Sydney wybiło mi to z głowy. Szkoda, ze nawet się nie dowiem, dlaczego to zrobił...

Marshall

Marshall wzruszył ramionami.
- To gdzie pracowałaś? - zapytał po chwili.

Nina

W firmie fonograficznej. Byłam zastępcą szefa. A on któregoś dnia przeszedł do nas od konkurencji. Jakieś kilka miesięcy spotykania i bajerowania później został wysłany żeby otworzyć naszą "filię" w Sydney. wyjasniła. I bum, resztę znasz.

Marshall

- Całkiem ciekawie - powiedział Marshall.
Chwilę milczał, po czym przywołał swój bezczelny uśmiech i powiedział, patrząc na uda Niny:
- Ale nóżki masz naprawdę zgrabne...

Nina

Na chwilę przymkneła oczy jakby tłumiąc irytację, po czym otworzyła je i powiedziała Uprzejmie dziękuję przytknęła opuszki paców do brody Marshalla i podniosła jego twarz tak, żeby spoglądał na jej własną.
Tu jestem. sprostowała.

Marshall

- Wiem, wiem - powiedział Marshall. - Ale moje oczy wielbią piękno twoich nóg - znowu opuścił wzrok na uda Niny.

Nina

Ale to jest nietaktowne. powiedziała nie bardzo wiedząc, jak mogłaby zasłonić nogi, żeby nie czuć sie jak ostatnia zdzira biegająca po bunkrze w samych majtkach. I wprawiajace mnie w zakłopotanie. Więc mógłbyś przestać...

Sal

[nar]
Ów lubiezny i niemoralny flirt zostal brutalnie przerwany przez ostry, natarczywy alarm.
[/nar]

[Nina: i świat zginął, bo ani ja ani Marshall tej narracji nie zauwazyliśmy xD]