Gra LOST RPG

Sal

Nic sie nie dzieje. powiedziała zimno w kierunku rockmana. Marshall manifestuje swoją dojrzałosć. prychnęła, odwracając głowe w bok i wbijajac wzrok w kafelki.

Orick

Charlie zauważył jeszcze Matta, który wychodził.
A ten to kto? Zapytał zaskoczony. Widziałem go parę razy na plaży ale... co on tu robi?

Nina

Przyszedł. Każdy ma prawo przyjść nie? zapytała. W kuchni atmosfera zrobiła się delikatnie mówiąc- chłodna.

Sal

Bawił się w worek treningowy. powiedziała równie chlodnym tonem.
A ty nie powinieneś leżeć i dochodzic do siebie?

Orick

Charlie spojrzał na Polly chłodno, zapewne próbując wyrazić tym samym "Pilnuj swojego nosa", po czym porwał jakieś ciastko, które leżało na stoliku i zagryzając ciacho wrócił do Salonu.

Sal

Starala się uspokoić co - po tym, co zaszło kilka minut temu - nie było jakoś specjalnie łatwe. oliczyła kafelki na ścianach, pozaciskała zeby na dolnej wardze i ogólnie skupiała się na tym, żeby jak najmniej zwracać na siebie uwagę otoczenia - i vice versa zresztą też.

Scheat

Weszła Flor, która w sumie czuła się nieźle, poza tym, że właśnie była w stanie
Ciężkiej Obrazy Na Świat i Wszystkich Kretynów w Stylu Jack'a.
Kto z kim się bił i dlaczego? spytała opierając się o ścianę

Nina

Marshall z Mattem. A dlaczego- bo są facetami i mają jakąś chorą dumę. oznajmiła pogardliwie.

Sal

MArshall z tym gówniarzem z plaży, bo sa idiotami. pinformowała ją chłodno.

Scheat

Flor nalała sobie do szklanki, czegoś co stało, ale nikt tego nie pił i zaczęły się w niej rodzić podejrzenia.
Podejrzewam, że Marshall jest teraz bardzo skruszony.

Nina

Wzruszyła ramionami. Było z nimi ogólnie rzecz biorąc kiepsko. Ze wszystkimi. za dużo emocji, zaczynali się żreć między sobą, nawet ci którzy nie mieli powodów.
Florence, powiedz Jackowi, ze tratwa dziś prawdopodobnie wypływa, Hurley coś od niego chciał, to podobno bardzo pilne. poleciła francuzce. Narazie. powiedziała okręcając sie na pięcie i wychodząc z kuchni.
[wychodzi: Nina]

Scheat

Dzisiaj.. szepnęła Nina poczekaj na mnie!
Krzyknęła jeszcze za nią i wybiegła, nie mogła puścić ich bez pożegnania, już tęskniła za Waltem
[wychodzi: Flor]

Marshall

Marshall nawet nie spojrzał na Flor, całkowicie ją ignorując.

[przychodzi jack]

- Co tu się działo? - zapytał lekarz.
- Sparing - mruknął Marshall, wstając. - Aha, trup zniknął - dodał i wyszedł.

[wychodzi marszal]

Sal

Polly odwróciła się w kierunku blatu, wyjęła z wiszacej szafki filiżankę i zrobiła sobie kawy. Potem usiadła za stołem, siegnęła po jakąś lezaca na podłodze książkę i zaczęła ją, ze znudzeniem, czytać.

Sal

Dopiła kawę, odsunęła filiżankę nieco dalej na blat i zatrzasnęła książkę.
Byla nudna, jak zwykle książki. I śmierdziała stęchlizną.
Wstała zza stołu i - rzucając lekarzowi krotkie pozegnanie - puscila bunkier.

[wychodz: polly]