Gra LOST RPG

Nina

A ja własnie się zastanawiam, nad zamianą cąłkiem stabilnego dachu jaskini, na płatający niespodzianki szałas. poinformowała Scarlett. Jakby znów się rozsypał, daj mi znać. Będziemy budować od nowa. uśmiechneła się lekko.

Troyon

Właściwie to czemu chcesz wrócić na plażę? - zapytała Niny zanim zdołała powstrzymać własną ciekawość. By ukryć zakłopotanie odgasiła papierosa i zaczęła się bawić niedopałkiem.

Sol

Pewnie odparła. Chociaż jak się zawali jeszcze raz, to chyba zacznę rozważać jakiś domek na drzewie w dżungli.
Swoją drogą, jestem Scarlett powiedziała, zwracając się do drugiej dziewczyny, której nie znała.

Troyon

Troy - odparła uśmiechając się do Scarlett.

Nina

Przy domku na drzewie, ja juz raczej nie dam rady pomóc. powiedziała rozbawiona. Chociaż zawsze o takim marzyłam, nigdy nie bylo mi dane miec swojego, więc to co bym wykonała, raczej nie nadawałoby się, nawet w przybliżeniu do mieszkania. Potem zwróciła się do Troy Nie wiem. Jaskinie mnie przygnębiają. To chyba to. Tak czy owak, przeprowadzę się dopiero kiedy wypłynie tratwa. dodała, zupełnie niepotrzebnie.

Sol

Dopiero kiedy wypłynie tratwa? Nie lubisz ruchu? zapytała, zainteresowana. Jeśli o to chodzi, to możesz spokojnie przeprowadzać się już teraz, wbrew pozorom na plaży nie jest tak głośno.

Troyon

Przepraszam za mą wścibskość. - powiedziała do Niny i uśmiechnęła się przepraszająco. Potem uniosła talerz z owocami w stronę Scarlett -Masz ochotę? zapytała. - Musisz mieć siły by budować ten domek - mrugnęła okiem.

Sol

Chętnie odpowiedziała, biorąc kawałek mango. Nie jadłam nic od rana. Tam jest taki tłok wskazała miejsce, gdzie orientacyjnie powinna znajdowac sie kuchnia czy tylko mi się tak wydaje?

Nina

Pytanie Scarlett inteligentnie i wymownie przemilczała. Powiedzmy, że jeszcze się zastanawiam. powiedziała w końcu, wymijająco. Przecież nie oznajmi połowie wyspy, że w zamiarach ma unikanie Sawyera. Troy, to nie było wścibskie pytanie, nie przejmuj się. dodała, podnosząc wzrok i przestając się wpatrywać we własne buty.

Troyon

Jest tłok. - przytaknęła i zerknęła w stronę kuchni - Na dodatek panuje tam mordercza atmosfera.

Sol

Oho? zapytała, coraz bardziej zainteresowana. Coś się stało?

Nina

A co się miało stać? wypaliła, odrobinę za szybko. Nic się nie stało. odparła, kiwając głową dla nadania swoim słowom wiarygodności.

Troyon

Nie wiem - powiedziała kręcąc głową - Chyba po prostu za dużo ludzi w za małym pomieszczeniu.

Sol

Popatrzyła na Ninę, zdezorientowana jej gwałtowną reakcją. Mordercza atmosfera... zaczęła powoli nie wisi sobie w powietrzu ot tak. Więc stąd wnioskuję, że coś się musiało stać.

Debi

Przywędrowała na korytarz i zadowoleniem stwierdziła, że jestem tam jej przyjaciółka od serca-Ninu.
Ninu! rzuciła się jej szyję. Stęskniłam się za Tobą. powiedziała, odgarniając włosy z twarzy.
Cześć. Jestem Debi Quesada. Dla przyjaciół Głupia Idiotka czy jakoś tak.. przedstawiła się, zastanawiając się czy użyła poprawniej nazwy w stosunku do nieznajomej.