Gra LOST RPG

MatthewBlue

Matthew czuł się odpowiedzialny i wyszedł za Troyon.

[wychodzi Matthew]

MatthewBlue

[wchodzi Kate]
Kate przyszła do bunkra, aby odwiedzić Jacka i poczuwać przy komputerze.
[wychodzi Kate]

Orick

Do bunkra wczłapał Hurley.
Od dawna miał zamiar odwiedzić Jacka. Rozglądnął się wkoło i zauważył jakiś ruch w salonie.
--Może znajdę tam Jacka-- Pomyślał Hurley i ruszył w tamtym kierunku [Wyłazi; Hurley]

Nina

[przychodzi: Nina]
Przez korytarz przeleciała z prędkością torpedy, która po chwili wpadła do kuchni, zeby tam sobie wybuchnąć.
[wychodzi: Nina]

Sol

[przychodzą Sawyer, Marshall]

Wyszli na opustoszały korytarz. Sawyer oparł się o ścianę i wyjął z kieszeni zapalniczkę, przewracając ją w palcach.
Musisz mnie poczęstować powiedział. Ostatniego papierosa, jakiego miałem, wypaliłem kilka minut temu.

Marshall

- Ściemniasz - stwierdził pewnym siebie głosem Marshall, kucając przy ścianie i opierając się o nią plecami. Mimo to wyjął z kieszeni koszuli papierosa i rzucił go Sawyerowi. Sam wyjął swojego zza ucha, włożył do ust i zapalił.

Sol

Możliwe odparł, łapiąc papierosa i zapalając go. Gdybym przeszukał wszystkie ciuchy, pewnie bym jeszcze kilka znalazł dodał, zaciągając się. Ale dla takiego gówna nie warto się fatygować.

Marshall

- Taa - mruknął od niechcenia, wypuszczając kółka z dymu.
- Skąd oni wzięłli takie ścierwa - powiedział. - Za paczkę Malboro oddałbym pół tej cholernej wyspy...

Sol

Nawet największy frajer nie poszedłby na taki układ stwierdził. Paczka porządnych szlugów za kawałek buszu z misiami polarnymi?

Marshall

- Jak tylko nas stąd wyciągną, pójdę się zajebać w trupa - stwierdził Marshall.

Sol

J e ś l i was stąd wyciągną podkreślił, wypuszczając dym. Ale coś w tym jest. Mam podobne plany.

Marshall

Marshall wzruszył ramionami.
- W końcu płyniecie po pomoc, marynarzu - mruknął. - Co prawda nie wierzę, że dopłyniecie... Ale ktoś w końcu nas znajdzie. Taka wyspa to nie igła - powiedział, zaciągając się dymem. - A właśnie, jak tam prace u Mike'a Budowniczego?

Sol

Nie mam pojęcia wzruszył ramionami. Zresztą, niespecjalnie mnie to obchodzi. Nie prosił o pomoc, więc chyba sobie dobrze radzi.
"W końcu" nie znaczy jutro ani za tydzień dodał po chwili. Możliwe, że uratują was za kilka lat. Jeśli będzie kogo ratować. Skoro mamy już misie polarne w tropikach, to niedługo możemy się dowiedzieć, że dinozaury nie wyginęły.

Marshall

- Przynajmniej łowca Simon będzie miał na co polować - powiedział Marshall, z krzywym uśmiechem.

Sol

Dopóki coś nie upoluje jego mruknął, uśmiechając się pod nosem. Poza tym, on też płynie.